Poniższa fotografia, pochodząca z serwisu fotopolska.eu, jest odpowiedzialna za wywołanie tych wspomnień z mroków ubiegłego tysiąclecia. Muszę przyznać, że nie pamiętam dokładnie już tego upiększenia, jaki został zamontowany w studzience na placu Ciesielskim. Bardzo wzruszające, bo przywołuje wspomnienia z lat dziewięćdziesiątych. Pokazuje też, przez swoistą analogię, że Złotniki powstawały zawsze z trudem, zawsze wbrew przeciwnościom losu i zawsze dzięki tym, którzy uparcie dążyli do realizacji swoich planów. Przypomina trudne początki historii Nowych Złotnik, zaprojektowanych przez Ernsta Maya, wówczas jeszcze niebędącego jednym z uznanych architektów niemieckich.
Założenie Nowych Złotnik rozpoczęło się tuż po zakończeniu I wojny światowej. Data jest bardzo ważna, bo ciężkie powojenne lata miały decydujący wpływ na to, ile z ambitnych planów udało się zrealizować i co możemy podziwiać do dnia dzisiejszego. Odpowiedzialni za powstanie dwóch niewielkich placów i właściwie jednej tylko ulicy, mającej w zamierzeniu być ulicą główną osiedla, byli niemieccy architekci i przedsiębiorcy, skupieni wokół towarzystwa budowlanego Schlesische Heimstatte, które zbudowało w samym Wrocławiu kilka tysięcy domów i mieszkań, w tym znaczne części osiedla Ołtaszyn i Popowice.
Za Złotniki i Ołtaszyn odpowiadał Ernst May, wówczas młody architekt, który chciał wcielać w życie nowe idee w budownictwie, jednocześnie nie zapominając o pozostawaniu w zgodzie z naturalnym obliczem krajobrazu. Jak rysowały się jego idee, pokazują szkice i tłumaczą artykuły, publikowane przez niego na łamach miesięcznika wydawanego przez wspomniane wyżej towarzystwo budowlane.
Na początku przyjrzał się tradycyjnemu śląskiemu wiejskiemu domowi wewnątrz i na zewnątrz, dzieląc go na dyskretne elementy projektowe do ponownego wykorzystania i adaptacji. Duża część zadania obejmowała wyodrębnienie i uproszczenie architektury, aby wyrazić jej podstawowe elementy projektowe, takie jak stromo nachylony dach, pokrycia dachowe ze strzechy, sztukaterie elewacyjne, pokryte pionowo drewniane zakończenia szczytów, malowane ozdoby szczytów, plan długiego domu i okna w kształcie przypominającym brwi.
May uważał, że nowy typ domu powinien „skrystalizować najistotniejsze [cechy] pochodzenia”. W „Typ und Stil” wyartykułował swoje podstawowe zasady dobrego projektowania: „integracja”, „odrzucanie ozdób” i „archetypowa, podstawowa forma, co razem stworzy styl”. Geografia i kultura muszą być wzięte pod uwagę przed przystąpieniem do planowania nowego rodzaju budownictwa. W innym swoim artykule z tamtego okresu Ernst May zwraca uwagę na fakt, że przy projektowaniu nowego budownictwa musi przede wszystkim być spełniony warunek podstawowy, jakim jest
oddanie w planie i projekcie zewnętrznym odpowiadającym układowi wymagań zewnętrznych, dopasowanie do konkretnego otoczenia”
Ernest May testował swoje pomysły na licznych rysunkach, ale także w realizowanych projektach. W latach 1919–1928 towarzystwo Schlesische Heimstätte zbudowało ponad 11 000 mieszkań na wsi, rozbudowało sporo istniejących osiedli i stworzyło w miastach mieszkania. Złotniki, wówczas Goldschmieden, (1919–20) i wspomniany już wcześniej Oltaschin (1921) to dwa z pierwszych projektów urbanistycznych i projektowych na dużą skalę, które są zarazem typowe dla jego strategii planowania i filozofii architektury, jaką chciał tworzyć w trudnych powojennych czasach.
Goldschmieden był pierwszym projektem, zaprojektowanym dla grupy rolników prowadzących samodzielną pomoc na terenie położonym na południe od Wrocławia. Działka umieszczona przy istniejącym niewielkim osiedlu zajmowała 3,5 kilometra kwadratowego i miała pomieścić docelowo około 750 domów, chociaż ostatecznie wykonano tylko niewielką część pierwotnego planu.
Osadnictwo w tej części Złotnik rozpoczęło się od kompleksu domów usytuowanych wokół owalnej przestrzeni publicznej, z której wychodziła główna ulica, jaką miała stać się dzisiejsza ulica Rajska. Działki były długie i wąskie, aby pomieścić indywidualne działki rolne dla każdej rodziny. Każdy dom miał mały prywatny ogródek, który działał jako bufor między ulicą i chodnikiem a domem. Chociaż rozmiary domów były skromne, May stworzył poczucie własności prywatnej.
Teren zabudowany w zamyśle swojego twórcy miał łączyć się z siecią łagodnie zakrzywionych ulic zakończonych placami publicznymi, a w samym sercu inwestycji May planował budowę dużego obszaru miejskiego z trzema połączonymi ze sobą przestrzeniami publicznymi, będącymi celowym ukłonem w stronę tradycyjnego układu wsi z jego centralnie położonym placem, który miał być kwadratowy i zielony. Z wyjątkiem publicznych placów, które były otoczone budynkami, domy stały wzdłuż ulic i były do nich równoległe, opart na innym, podobnie typowym układzie wsi.
Dziś coraz trudniej o to, by miasto posiadało pewną zwartą koncepcję, co widać choćby w najbliższym sąsiedztwie. Tym bardziej chyba warto wybrać się na spacer po niewielkim, zarazem jednak dość wymownym, przykładzie planowania odpowiedzialnego, uwzględniającego wszystkie wymogi ciężkich ekonomicznie czasów, problemów mieszkaniowych i budowania tanich wygodnych przestrzeni mieszkalnych. Na placu Ciesielskim można się przekonać, że, podobnie jak z budową tak wyczekiwanego złotnickiego kościoła, wszystko jest możliwe.